Skradziono około 500 funtów, które miały zostać przeznaczone na jedną z imprez organizowanych przez klub. Pieniądze były przechowywane w sejfie, a włamania dokonano we wczesnych godzinach rannych w niedzielę. Młodzie gracze z Young Hull Dockers są zrozpaczeni i zdezorientowani tą sytuacją.
Bezczelne włamanie do siedziby klubu młodych graczy rugby!
Gary Skelton, obecny trener drużyny chłopców, powiedział, że stworzenie warunków dla powstania drużyny juniorów wymaga dużej ilości uczciwej pracy wielu ludzi. Wszyscy współpracują ze sobą, dzielą wiele zadań, dlatego tym bardziej czują się poruszeni, kiedy ktoś dokonuje włamania i kradnie publiczne środki, które na dodatek przeznaczone były dla dzieci. Osoby zaangażowane w działalność drużyny są oburzone, ponieważ wkładają w Young Hull Dockers wiele serca i wysiłku. Nierzadko muszą godzić obowiązki z pracą na pełen etat. To włamanie jest dla nich poważną obrazą, ciosem poniżej pasa, jak mówi Gary Skelton.

Nie można także zapominać o dzieciach, których kradzież dotknęła wyjątkowo mocno. Juniorzy, mając inne, bardziej ufne podejście do otaczającego ich świata, nie rozumieją tego co się stało – tym bardziej, że takiego barbarzyńskiego czynu nie pojmują nawet sami dorośli. Poza tym, złodzieje, którzy dokonali włamania w niedzielny poranek, zniszczyli także trzy pamiątkowe trofea, które drużyna zdobywała podczas odbywających się każdego roku zawodów. Puchary pamiątkowe były poświęcone pamięci Rona Thackera, którego marzeniem było wybudowanie siedziby dla klubu Hull Dockers. Zapoczątkował budowę, jednak ze względu na nagłą śmierć z powodu nowotworu, pozostawił siedzibę klubu nieukończoną. Dopiero około rok po śmierci Rona Thackera oddano do użytku nowy budynek należący do klubu Hull Dockers. Zniszczenie trofeów pamiątkowych dotknęło nie tylko graczy i wszystkich związanych z drużyną, lecz także syna Rona Thackera, Stuarta, którego wnuki grają w Hull Dockers. Powiedział, że ojciec walczył o to, by udało się wybudować siedzibę dla bliskiego jemu sercu klubu rugby. To zawsze było jego marzeniem. Niestety, sam nie doczekał jego realizacji. Siedzibę klubu, centrum społeczne i boisko oddano do użytku w 2004 roku. Pierwszą darń trawy pod boisko położyła wdowa po Thackerze.

Policja aresztowała w niedzielę mężczyznę podejrzanego o dokonanie włamania i kradzież pieniędzy, jednak został on wypuszczony za kaucją do czasu poczynienia kolejnych ustaleń w tej sprawie.

Ktokolwiek dokonał włamania i skradł sejf, musiał zmierzyć się z antywłamaniowymi roletami, by dostać się do środka budynku i zabrać pieniądze. Stuart Thacker, syn Rona, podkreśla, że złodzieje nie zdają sobie najprawdopodobniej sprawy z tego, jak duża krzywdę wyrządzili dzieciakom. W obliczu niedzielnych wydarzeń stawiamy sobie pytanie – jakie motywy musiały kierować złodziejami, by wyciągnąć rękę po pieniądze należące do społeczeństwa i przeznaczone na szczytny cel – finansowanie poczynań drużyny juniorów Hull Dockers? Liczymy na to, że policjanci już wkrótce ujmą sprawców włamania, a sąd wymierzy im sprawiedliwą karę.

Ktokolwiek może pomóc w znalezieniu złodziei, proszony jest o kontakt z Policją Humberside.

Źródło: http://www.thisishullandeastriding.co.uk