Bałagan w pokojach studentów jest obiektem żartów i docinek. Niestety, teraz będzie ich jeszcze więcej. Mieszkająca w Hull studentka z Chin dopiero po tygodniu zorientowała się, że ktoś włamał się do jej pokoju, ponieważ panował w nim tak duży bałagan.
24-letnia Yi Wei mieszkała w domu z inną chińską studentką i dwoma Brytyjczykami. O tym, że padła ofiarą kradzieży, dowiedziała się dopiero, gdy zaczęła szukać swojej torebki od Gucciego wartej £300, w której dodatkowo znajdowało się kolejne £300 gotówki, 200 euro, karty zakupowe do sklepów i fotografie. Przy dalszych poszukiwaniach okazało się, że brakuje także dwóch chińskich torebek jej mamy, w której znajdowały się dwa szwajcarskie scyzoryki. Studentka nie znalazła też torby Yves Saint Laurent o wartości £350, znalazła za to papierowe kulki włożone w dziurkę od klucza. Wśród skradzionych rzeczy znalazła się także torba Tory Burch warta £400, fioletowa torebka za £200 i mała torba na ramię o wartości £90, a także biżuteria.
Do kradzieży doszło w sierpniu. Teraz w wyniku śledztwa okazało się, że sprawcą jest jeden ze współlokatorów Chinki: 33-letni Robert Rogers.
Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów kradzieży i dwóch zarzutów dotyczących handlowania skradzionym towarem. Jego prawnik usprawiedliwiał go mówiąc, że skazany był przygnębiony po śmierci swojej babci i leczył się spożywając nadmiernie alkohol. Sąd Hull Crown Court dowiedział się także, że mężczyzna był w przeszłości siedmiokrotnie skazywany przy 21 oskarżeniach, ale od 2001r. unikał problemów.
Teraz Rogers został skazany na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na 12 miesięcy. Nadal mieszka w domu, w którym doszło do kradzieży.