Dziś w całej Wielkiej Brytanii ma dojść do największego strajku od dziesięcioleci a być może nawet od strajku generalnego z 1926 roku – pisze portal emito.net.
Wtedy rząd użył wojska przeciwko związkowcom. Tym razem również wezwał na pomoc żołnierzy. Oficjalnie mają obsadzić jedynie kontrole graniczne.
Na ulice wyjdą nawet 2 mln protestujących. Strajk potrwa do północy i obejmie oświatę, służbę zdrowia, służby municypalne, graniczne, urzędy i ministerstwa. Pracownicy brytyjskiego sektora publicznego zapowiadają na dziś strajk na znak protestu przeciwko zmianie systemu emerytalnego.
– Chcemy porozumienia z rządem. Ale zamrożenie płac, odebranie 3 procent zarobków i w zamian dużo gorsza emerytura po dodatkowych 6 latach pracy jest nie do zaakceptowania – mówi Dave Prentice sekretarz generalny związku UNISON.
Rząd twierdzi, że strajk uderza w osłabioną kryzysem gospodarkę Wielkiej Brytanii. Stoi na stanowisku, że bolesne reformy są konieczne. – Ludzie żyją coraz dłużej, a państwa nie stać, by dopłacać do ich emerytur – uważa rząd.
źródło: emito.net