Zgodnie z nowymi planami przedstawionymi przez komisarza policji Matthew’a Grove`a, ofiary przestępstw mają mieć większy wpływ na wyroki dla sprawców.
"Powracająca sprawiedliwość" zamiast wyroku
Policja Humberside już teraz przy mało poważnych sprawach niekiedy rezygnuje z procesu, jeżeli przestępca przeprosi ofiarę oraz zadośćuczyni za wyrządzone szkody. „Wracająca sprawiedliwość” ma teraz być stosowana jeszcze częściej – zapowiada komisarz Matthew Grove. Do wdrożenia planu w życie potrzebny jest jeszcze partner, który się tym zajmie.

Grove mówi: „Jednym elementem tego planu jest wracająca sprawiedliwość, która pozwala ofiarom na wywieranie większego wpływu na typ kary dla przestępcy” (cyt. a hulldailymail.co.uk). W ramach takiej sprawiedliwości przestępca musi przeprosić ofiarę oraz zadośćuczynić jej za wyrządzone krzywdy.

Takie rozwiązanie chwali PC Andy White i twierdzi, że często z niego korzysta w Neighbourhood Police. „Myślę, że to bardzo dobrze, ale ten sposób rozwiązywania spraw musi być zawsze skupiony na ofierze. Może też dotyczyć tylko mało poważnych wykroczeń. Zazwyczaj korzystam z wracającej sprawiedliwości w przypadku młodych osób, dla których jest to pierwsze wykroczenie. To dobre dla ofiary, kiedy przestępca płaci za szkodę lub naprawia ją, a przeprosiny twarzą w twarz pozwalają ofierze na zamknięcie sprawy” – mówi i dodaje, że nie jest to opcja ani tania, ani łatwa: „Przestępca tylko raz może dostać taką szansę i jeżeli ponownie popełni jakieś wykroczenie, trafi do sądu, gdzie policja będzie mogła pokazać, że zrobiła wszystko, aby nie dopuścić do takiej sytuacji. Sprawiedliwość to nie tylko podpisanie listu z przeprosinami, ale chodzi o to, by przestępca spotkał się z ofiarą twarzą w twarz i przeprosił. Łatwiej byłoby po prostu zapłacić grzywnę, ale chcemy, by przestępca zobaczył, jakie konsekwencje dla życia ofiary miały jego działania”.

White wymienia także przypadki, gdy wracająca sprawiedliwość zadziałała bardzo dobrze. Tak było w przypadku nastolatka, który ukradł puszkę z darowiznami na Macmillan Cancer Support. Przez pięć tygodni musiał płacić na rzecz organizacji po £10, poznał też śmiertelnie chorego na raka pacjenta. Wziął również udział w 10-milowym spacerze, podczas którego udało się zebrać £3.000 na rzecz organizacji charytatywnej.

Dwójka innych nastolatków wybiła okno w opuszczonej szkole. W ramach zadośćuczynienia musieli przeprowadzić prace porządkowe w ogródkach działkowych i zasadzili trzy rzędy ziemniaków, które będą dostarczane do domów osób starszych.

Źródło: http://www.hulldailymail.co.uk/