Gang złożony z kilku mniejszych grup (na czele każdej z nich stał oddzielny przywódca) wyłudził od brytyjskiego rządu w sumie około 1,2 miliona złotych (prawie 250 tysięcy funtów). Przestępcy pobierali świadczenia w imieniu 40 osób, które nie miały o tym pojęcia i właśnie dzięki temu udało się udaremnić dalsze przekręty i decyzją Sądu Okręgowego w Bydgoszczy aresztować pięciu przywódców gangu.
Decyzją sądu, przestępcy pozostaną w areszcie jeszcze przynajmniej przez trzy miesiące. W tym czasie będzie toczyło się postępowanie przeciw nim. Postawiono im zarzuty między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i kierowania nią oraz zajmowania się handlem ludźmi.
Przestępcy działali w bardzo zorganizowany i dość przemyślany sposób. Wyszukiwali ludzi znajdujących się w trudnej sytuacji finansowej i obiecywali pomoc w znalezieniu pracy na Wyspach. Potem pomagali im dostać się do Wielkiej Brytanii, znaleźć mieszkanie, rzekomo załatwić wszelkie formalności związane z zatrudnieniem, wypełnić niezbędne dokumenty w urzędach i bankach. Osoby, którym „udzielano pomocy” w ten sposób były w bardzo niewielkim stopniu zaangażowane w całą sprawę. Wszystko komplikował jeszcze brak znajomości języka angielskiego. Ze względu na to, że w rozmowach pośredniczyli przestępcy, nikt nie miał nawet pojęcia, że bierze udział w przekręcie. Tymczasem, kiedy udało się już załatwić wszystkie formalności związane z przyznaniem zasiłku, o czym sam zainteresowany nie wiedział, przestępcy informowali go, że nie udało się znaleźć żadnej pracy i organizowali powrót do Polski. Nie informowali jednak o tym urzędów i banków, dzięki czemu pobierali świadczenia w imieniu niczego nieświadomych ludzi. W ten sposób wykorzystano 40 osób. Dochody pochodzące z zasiłków przyznanych tym ludziom trafiały na konto przestępców, stanowiąc główne źródło ich utrzymania przez co najmniej kilka lat.
Afera związana z wyłudzaniem brytyjskich pieniędzy przez Polaków z pewnością nie wpłynie korzystnie na sposób, w jaki postrzegani są imigranci na Wyspach. Już od jakiegoś czasu podnoszone są głosy mówiące, że imigranci szkodzą krajowi. W pierwszej połowie maja brytyjski dziennikarz Mark Steel napisał felieton dla The Independent, w którym wyraźnie powiedział – to przybysze z zagranicy są odpowiedzialni za kryzys w Wielkiej Brytanii. Dziennikarz pochwalił w artykule działania rządu brytyjskiego, mające na celu ograniczenie liczby imigrantów przybywających na Wyspy. Mark Steel pozwala sobie nawet mówić w imieniu „wszystkich” (kogo ma na myśli?), którzy to rzekomo mają dość imigrantów (wymienia wśród nich między innymi polskich pracowników pomagających przy zbiorach truskawek). Sugeruje, że imigranci oszukują brytyjski rząd, lokując swoje pieniądze na zagranicznych kontach bankowych, przez co unikają płacenia wielu podatków. Zdaniem Steela, w ten sposób z budżetu ucieka każdego roku aż 90 miliardów funtów. W felietonie sformułował ponadto bardzo odważną propozycję: proponuje oznaczyć imigrantów kolorami lub kolorowymi gwiazdami. To przywodzi na myśl praktyki stosowane przez nazistów. Czy na pewno tego chce dziennikarz? Budząca wiele kontrowersji dyskusja pozostaje otwarta.
Źródła: www.emito.net, www.independent.co.uk