BBC podało, że w Lancashire rozpoczął się proces sądowy przeciwko Mohammedowi Riazowi i jego synowi, którzy zmuszali dwoje Polaków do niewolniczej pracy, płacąc im 4 funty za dzień.
Jak podało BBC, Polacy mieli pracować od 7.00 rano do wieczora za głodową stawkę. Początkowo był to jeden funt dziennie, później pensja wzrosła do czterech funtów za kilka, a czasami kilkanaście godzin ciężkiej pracy. Żeby móc wziąć dzień wolnego, pracownicy musieli płacić 7 funtów.
Polacy, Małgorzata Bienik i Michał Cześniawski, mieszkali w niewielkim pomieszczeniu. Warunki były okropne, w pokoju pojawiała się wilgoć. W połowie 2015 roku znalazła ich brytyjska policja i natychmiast rozpoczęła śledztwo w tej sprawie.
Prokurator w akcie oskarżenia napisał, że Mohammed Riaz i jego syn wykorzystali beznadziejną sytuacją pary Polaków, którzy zostali bez środków do życia. Nie mieli zatrudnienia, nie poradziliby sobie w Wielkiej Brytanii. Nie mieliby nawet za co wrócić do Polski, więc i to rozwiązanie nie wchodziło w grę. Brak pomocy i przygotowania do realiów życia na obczyźnie pchnęło Polaków w szpony oskarżonych, argumentował prokurator podczas rozprawy toczącej się przed sądem Burnley Crown Court w Lancashire.
Oskarżeni nie poczuwają się do winy. Twierdzą wręcz, że pomogli Polakom, którzy bez ich „miłosierdzia” (takiego określenia użył syn, Khuram Riaz) nie poradziliby sobie na Wyspach. Oskarżeni bronili się twierdząc, że dali Polakom dach nad głową i pensję, za którą mogli wyżywić się. Z ich oświadczeniami zgodził się obrońca, który dodał, że Polacy sami zapracowali na swoją sytuację. Adwokat podkreślał, że bez pomocy Riazów Polacy skończyliby na ulicy.
Taka linia obrony stawia Mohammeda i Khurama Riazów w pozytywnym świetle. Czy sąd przychyli się do argumentacji obrony i uzna wykorzystywanie bezradności ludzkiej do własnych celów? A może Polacy wcale nie byli zmuszani do niewolniczej pracy i rzeczywiście są sami sobie winni? Pozostaje poczekać na wynik procesu.