Jedna z najsłynniejszych postaci w historii powszechnej, wielki odkrywca Ameryki, żeglarz, nawigator, podróżnik, Krzysztof Kolumb, mógł być Polakiem z pochodzenia, głosi jedna z teorii opracowana jakiś czas temu przez profesorów – historyków, pracujących w międzynarodowym zespole zajmującym się badaniem pochodzenia odkrywcy. Stawia to pod znakiem zapytania wszelkie dotychczasowe teorie mówiące, że Kolumb był z pochodzenia Włochem, synem drobnego tkacza i kupca pochodzącego z Genui. Czy nowe dowody, o których mówi zespół specjalistów badających pochodzenie podróżnika, wywrócą do góry nogami naszą dotychczasową wiedzę historyczną?
Krzysztof Colombowicz - czy odkrywca Ameryki był... Polakiem?
Autor książki „Kolumb. Historia nieznana”, Manuel da Silva Rosa, pracownik naukowy Duke University w Stanach Zjednoczonych, twierdzi, że Kolumb nie tylko nie był synem skromnego kupca i tkacza z Genui, lecz także pochodził z królewskiej rodziny. Historyk utrzymuje, że na podstawie nowych dowodów można stwierdzić, jakoby odkrywca Ameryki był synem polskiego króla, Władysława III Warneńczyka, który – wbrew naszej dotychczasowej wiedzy historycznej – wcale nie zginął podczas bitwy pod Warną w 1444 roku, lecz schronił się na portugalskiej Maderze i tam po wielu latach dokonał żywota.

Naukowiec twierdzi, że przygotowane przez niego dowody są tak poważne, że tylko głupiec mógłby się im oprzeć i obstawać przy powszechnie znanej teorii, według której Kolumb urodził się w Genui. Manuel da Silva Rosa zwraca uwagę na fakt, że sam odkrywca z jakichś trudnych do określenia powodów ukrywał przed znanymi mu ludźmi i że należy do rodziny królewskiej. Naukowiec zadaje sobie także pytanie, czy fakt, iż Kolumb był synem królewskim w jakikolwiek sposób pomógł mu w uzyskaniu aprobaty króla Hiszpanii, który umożliwił mu organizację słynnych wypraw.

Teoria opracowana przez Rosę była początkowo bardzo sceptycznie przyjęta przez światowej sławy historyków. Profesor James T. McDonough z USA powiedział, że pierwszą jego myślą po lekturze książki napisanej przez naukowca z Duke University było: „Kolejna głupia teoria spiskowa dziejów”. Inni historycy również wątpili w polskie korzenie odkrywcy Ameryki, jednak dowody przygotowane przez Manuela da Silva Rosę były tak silne, że przekonały wielu uczonych. Niektórzy z nich są zdania, że teoria ta na zawsze odmieni znaną nam wszystkim historię powszechną. Chociaż teoria Rosy jest poparta dowodami, w tym badaniami DNA, nadal za oficjalną przyjmowana jest dotychczasowa wiedza na temat pochodzenia Krzysztofa Kolumba. Nikt nie wyklucza jednak, że może się to wkrótce zmienić.

Jedno jest pewne – od czasów Kolumba bardzo zmienił się sposób, w jaki patrzono na świat. Nieprawdą jest, – jak podkreślają historycy – że zanim odkrywca wyruszył w podróż morską na zachód, panowało przekonanie o tym, że ziemia jest płaska. Ludzie, korzystając z gwiazd jako z systemu nawigacyjnego, musieli być świadomi, że planeta, na której żyją, jest w istocie kulą. Nikt nie miał jednak pojęcia o tym, jak olbrzymia jest Ziemia, i ile czasu może zająć opłynięcie jej dookoła. Sam Kolumb przecież był początkowo przekonany, że dopłynąwszy do Ameryki dobija do brzegów Chin – to pokazuje, jak bardzo ludzie mylili się co do dystansów i czasu podróży morskich. Po pierwszej wyprawie w 1492 roku, Krzysztof Kolumb wypłynął na kolejne, mając nadzieję, że uda mu się zbadać różne rejony Azji. Tymczasem, nigdy do niej nie dopłynął… Założył na Karaibach kolonie hiszpańskie, rozpoczynając tym samym nowy etap w historii świata. Jego dzieło było kontynuowane po śmierci odkrywcy Ameryki przez kolejnych kolonizatorów w następnych latach XVI wieku.

Źródło: http://www.dailymail.co.uk/