Hull budzi różnorodne skojarzenia wśród turystów odwiedzających miasto. Nikt jednak nie zaprzeczy, że znajduje się w nim mnóstwo miejsc szczególnych, wyjątkowych, które mogą spowodować, że Hull zostanie ogłoszone brytyjskim miastem kultury 2017. Urząd Miasta podjął starania o uzyskanie tego prestiżowego tytułu. Brzmi dość nieprawdopodobnie. Czy to w ogóle możliwe?
Zwolennicy nadania miastu Hull tego tytułu podkreślają, że jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia Derry w Irlandii Północnej było małym, prowincjonalnym miasteczkiem, nieznaczącym nic na arenie ogólnokrajowej i kojarzonym jedynie z zamieszkami społecznymi. W tym roku Derry zostało ogłoszone brytyjskim miastem kultury, chociaż jeszcze nawet kilka lat temu nikt by o tym nie pomyślał. Teraz mieszkańcy i lokalne władze spodziewają się nie tylko mnóstwa turystów z całej Wielkiej Brytanii, lecz także polepszenia sytuacji gospodarczo-ekonomicznej miasta. Urząd Miasta Derry ma świadomość, że zainwestowane w rozwój kulturalny obszaru pieniądze zwrócą się z nawiązką.
Radny Hull Steve Bayes na pytania dotyczące tego, dlaczego miasto w ogóle zdecydowało się ubiegać o taki tytuł odpowiada: „a dlaczego by nie?” Polityk jest przekonany o tym, że inwestując w kulturę stworzone zostaną w szybkim czasie nowe miejsca pracy, powstaną kolejne inwestycje. Pomysł z łatwością zatem zyskał poparcie innych radnych, a także przedstawicieli poszczególnych departamentów Urzędu Miasta, odpowiedzialnych za kulturę i rozrywkę. Bayes podkreśla, że już w tej chwili w mieście dzieje się bardzo wiele. Zwraca uwagę na Freedom Festival, wspomina także o wystawach wielkich światowych malarzy, w tym Andy’ego Warhola czy Leonarda da Vinci. Zdaniem radnego ubieganie się o tytuł brytyjskiego miasta kultury 2017 jest niejako przedłużeniem tych działań, próbą zwrócenia na siebie oczu całego kraju. Bayes chce, by Hull było kojarzone przez turystów jako ośrodek kulturalny, mający wiele do zaoferowania.
Pozostaje zadać pytanie o finansową stronę przedsięwzięcia. Skąd wziąć fundusze na organizowanie nowych festiwali i tym podobnych wydarzeń kulturalnych? Bayes twierdzi, że miasto nie będzie liczyć na środki rządowe – nawet jeśli takie się pojawią, będą raczej niewielkie i nie wystarczą na pokrycie wszystkich wydatków. Oznacza to, że pieniędzy trzeba szukać gdzie indziej – korzystając na przykład z pomocy prywatnych sponsorów. W tej chwili jednak najważniejsze są pomysły, bez których nie uda się uzyskać wymarzonego tytułu dla miasta. Radni proponują na przykład utworzenie centrum sztuk wizualnych, planowane na miejscu Fruit Market. Bayes mówi także, że UM prowadzi rozmowy z artystami, między innymi z Davidem Hockney’em, który miałby zająć się poprowadzeniem kampanii w Hull, a także wspomóc rozwój nowych ośrodków sztuki w mieście. Jego zadaniem byłoby ponadto wyeksponowanie dotychczasowych wydarzeń kulturalnych mających miejsce w Hull i włączenie ich w całość projektu. Bardzo ważne jest dotarcie do szerokiego grona odbiorców, rozreklamowanie miasta. Wszystkich czeka bardzo dużo pracy, tym bardziej, że konkurencja jest silna. Wśród miast ubiegających się o ten tytuł znajdują się m.in. Leicester, Aberdeen, Chester, Plymouth, Southampton i Portsmouth. Szczególnie te dwa ostatnie mogą być poważnymi konkurentami dla Hull.
Źródło: www.thisishullandeastriding.co.uk