Mecz bardzo dobrze rozpoczęło Hull, w 5 minucie Nick Barmby wbiegł w pole karne, chciał dośrodkować ale lot piłki ręką przerwał jeden z obrońców Liverpoolu w polu karnym ale sędzie nie dopatrzył się niczego i nie podyktował karnego, którego domagali się nasi zawodnicy.
Minutę później kolejna akcja Tygrysów. Geovanni z rożnego dośrodkował w pole karne, piłkę głową uderzył Michael Turner ale posłał piłkę nad bramką.
W 12 minucie sektor, w którym byli kibice Hull wybuchł z radości, kiedy to Geovanni dośrodkował piłkę w pole karne a Paul McShane strzałem głową pokonał Pepe Reinę. Nasi zawodnicy atakowali dalej, i po akcji prawą stroną Mendyego, który dograł piłkę w pole karne, źle wybijał Carragher, który trafił do własnej bramki i niespodziewanie na Anfield Road było już 2:0 dla Tygrysów.
Po chwili, jeszcze cieszący się nasi zawodnicy z takiego rozwoju sprawy stracili bramkę. W 24 minucie Gerrard zupełnie nie kryty otrzymał piłkę na 5 metr i uderzył w prawy róg i było już 2:1.
Po tej bramce gracze The Reds się rozkręcili i zaczęli coraz częściej atakować co przyniosło bramkę na 2:2. Yossi Benayoun dograł piłkę do Gerrarda, który z 10 metrów oddał celny strzał i pokonał Myhilla.
Tuż przed przerwą zawodnicy Liverpoolu mieli jeszcze swoje okazje lecz nie potrafili ich wykorzystać i do przerwy mieliśmy remis 2:2.
Po przerwie na początku nikt nie mógł wyprowadzić jakiejś groźnej akcji, brakowało pomysłu.
Minęło 15 minut drugiej połowy i wtedy zaczęły się tworzyć klarowne sytuacje do strzelenia bramki, jedną z taki miał w 62 minucie Benayoun, który z 5 metrów chciał oddać strzał, lecz zablokowali go nasi obrońcy.
W 66 minucie Riera oddał potężny strzał z ok.16 metrów ale fantastycznie jego strzał wybronił Myhill.
Liverpool cały czas był w natarciu. Cały czas gracze Beniteza mieli przewagę, kontrolowali grę ale nie potrafili wykorzystać swoich sytuacji na strzelenie bramki.
W 73 minucie dośrodkowanie z rzutu rożnego, do piłki doszedł Benayoun ale jego strzał głową przeszedł obok słupka, po chwili kolejna akcja The Reds , kolejne dośrodkowanie do piłki tym razem doszedł Hyppia ale jego strzał przeszedł również obok słupka naszej bramki.
Nabil El Zhar miał również swoją sytuację, oddał strzał z 11 metrów ale wybronił go Boaz Myhill. Po chwili Marlon King miał swoją sytuację ale nie trafił w bramkę.
Podsumowując to spotkanie, można było zobaczyć, że tylko na początku meczu mieliśmy przewagę kiedy to strzeliliśmy dwie bramki, potem jak Liverpool doszedł nas na jedną bramkę i zaczęła się pogoń za wynikiem i się udało potem graczom The Reds strzelić bramkę na remis. Potem mieliśmy bardzo dużo szczęści w drugiej połowie kiedy to w bardzo dobrych sytuacjach nie trafiali zawodnicy Beniteza. Remis jest dla nas bardzo dobry więc mamy się z czego cieszyć.
Składy:
Liverpool: Reina, Arbeloa, Hyypia, Carragher, Dossena, Mascherano (Leiva Lucas 87), Alonso, Benayoun (El Zhar 74), Gerrard, Riera (Babel 82), Kuyt.
Hull: Myhill, McShane (Marney 27), Zayatte, Turner, Ricketts, Mendy, Ashbee, Boateng (Halmosi 66), Geovanni, Barmby (Windass 77), King.
Liverpool 2:2 Hull City
McShane 12′
Carragher 22′ sam
Gerrard 24, 32
Widzów: 43,835
Sędzia: Alan Wiley
źródło: http://www.hullcityafc.info/