Celebrowanie święta Wszystkich Świętych wprowadził dla społeczności kościelnej papież Grzegorz IV w roku 834. Jak podają różne źródła historyczne, chciał on w ten sposób uhonorować świętych Kościoła, zarówno tych, którzy żyją, jak też i tych, którzy już odeszli. Z czasem jednak, te dwa święta rozdzielono, dodając tak zwany Dzień Zaduszny, w którym wspomina się tylko i wyłącznie osoby zmarłe.
Historia święta
Tradycja Wszystkich Świętych ma swój początek w starym celtyckim święcie, o nazwie Samhain. Tłumaczy się go jako śmierć dla ciała, lub po prostu śmierć ciała. Stan taki oznacza niebyt ciała ludzkiego na tej ziemi, co jest jednoczesnym początkiem czegoś nowego, czyli inaczej mówiąc życia po śmierci. W Irlandii Północnej Samhain oznaczało początek nowego roku kalendarzowego. Celtowie, czyli inaczej mówiąc ludność, która wywodzi się ze Szmaragdowej Wyspy, byli rolnikami. Zakończenie żniw oznaczało zakończenie roku, zatem listopadowy wysiew ozimin, które zbiera się wiosną, oznaczało początek nowego roku.
Anglikańska mądrość
Według wyznania anglikańskiego, z początkiem listopada zaczął się potop, który opisany jest w Księdze Rodzaju Starego Testamentu. W nim to ocalał jedynie Noe i jego rodzina. Jak podają różne źródła historyczne, obchody Dnia Wszystkich Świętych, miały swój początek na Wyspach Brytyjskich. Celtyccy Druidzi obchodzili wspomniany potop, składając zmarłym ścięte włosy. Z biegiem lat, Druidzi wzywali w tym dniu duchy swoich zmarłych, a podczas tego obrzędu palili oni na ich grobach pochodnie sądząc, że duchom tym rozświetla się w ten sposób drogę powrotu na ziemię. Gdy mieli oni jakiś zatarg z osobą, która już zmarła, składano na jej grobie bukiety kwiatów i, jak nie trudno się domyślić, zwyczaj ten zachował się do dnia dzisiejszego. Z tą tylko różnicą, że składamy kwiaty wszystkim zmarłym, bez wyjątku, czy mieliśmy z nim zatarg czy nie.
Co przetrwało do dziś
W Dzień Wszystkich Świętych, osoby obchodzące to święto idą na cmentarz paląc tam świece i zanosząc kwiaty. Z Wysp Brytyjskich bierze swój początek kolejny zwyczaj, a polega on na tym, iż gdy ktoś nie mógł iść w tym dniu na cmentarz, zapalał w domu dla każdego zmarłego z rodziny po jednej świeczce, a w dniu następnym zanosił na groby swoich bliskich pokarm, w postaci suszonej ryby i kawałka chleba. Dodatkowo pamiętać należy, iż Brytyjczycy wrzucają do ogniska kamienie, warzywa, orzechy, by odgonić złe duchy, które, jak wierzą, w dniu 1 listopada chcą nawiedzić domy osób żyjących. Zwyczaj ten, obchodzony jest po dzień dzisiejszy na Warmii i Mazurach.
Uczczenie świętego Artura z Glastonbury
Zanim zaczęto obchodzić na Wyspach Święto Zmarłych, w Królestwie Anglii kultywowano dzień świętego Artura, który zmarł w roku 1539. Był on mnichem z zakonu benedyktyńskiego. Ponieważ zabił go król angielski Henryk VIII, z chwilą śmierci Artura nastąpił w Anglii rozłam między Kościołem a państwem. Aby uczcić wspomnianego świętego, Anglicy szli na cmentarz i zanosili tam pochodnie, śpiewając przy tym nabożne pieśni. Wysłannicy królewscy, częstokroć najeżdżali cmentarze, by aresztować uczestników takowych obchodów, które były jednocześnie demonstracjami antykrólewskimi.
Uczczenie śmierci kolejnego świętego
Kolejnym świętym angielskim był niejaki Ceolwulf, wywodzący się od Ocga, który od lat rywalizował o władzę w Nortumbrii z potomkami Etelfryda. Jego ojcem był Cuthwine. Brat Ceolwulfa, władał już Nortumbrią w latach 716-718, lecz po jego śmierci tron powrócił w ręce potomków Etelfryda. Ceolwulf podobno został otruty, za co winiono jego kontrkandydatów dynastycznych do tronu. Gdy jego poplecznicy chcieli uczcić jego pamięć, także zbierali się na cmentarzu, śpiewając głośno nad jego grobem pieśni. Fakt ten także przyczyniał się do różnych zatargów między ludem a władzą królewską. Zatem Brytyjczycy, bardzo byli przychyli wprowadzeniu ogólnego Dnia Zmarłych i Dnia Wszystkich Świętych, gdyż w tym czasie każdemu człowiekowi wolno było czcić tych, co odeszli z tego świata, zapalając na jego grobie znicz i zanosząc kwiaty.
Jak zatem widzimy, listopadowe święta mają swoje korzenie na Wyspach Brytyjskich, zatem i w polskiej kulturze, dni te często nazywane są Dniami Wyspiarskimi.
Tekst: Ewa Michałowska- Walkiewicz