Takie zdanie ma na ten temat David Cameron. Zamieścił je w liście, który nieopatrznie wyciekł do prasy. Brytyjskie szkoły państwowe, w tym uczelnie wyższe i akademie, powinny zapewnić miejsce dla uczniów i studentów nie będących obywatelami UK, tak przynajmniej wynika z dokumentu brytyjskiego premiera.
Dokument, datowany na 1 lipca bieżącego roku ujawnił, że premier David Cameron zlecił brytyjskiemu ministrowi szkolnictwa wyższego (Universities Minister) współpracę z Departamentem Edukacji Wielkiej Brytanii (Department for Education) w celu opracowania planu, który umożliwiłby studiowanie coraz większej liczbie zagranicznych studentów na brytyjskich uczelniach. W liście nie ma jednak żadnych informacji na temat szczegółów pomysłu premiera. David Cameron nie ujawnia w nim także, na jakich zasadach cudzoziemcy mieliby studiować w Wielkiej Brytanii – nie wiadomo zatem, czy byliby zwolnieni z opłat. Prawdopodobnie jednak obowiązywałyby ich podobne warunki jak w przypadku brytyjskich studentów, w tym także warunki finansowe.
W liście, który dostał się na skrzynkę redakcyjną The Times, można przeczytać, że w Wielkiej Brytanii sektor szkolnictwa wyższego jest bardzo dobrze rozbudowany i niezależny. Ponadto, uczelnie wyższe są dobrze finansowane, działają w sposób innowacyjny, odnosząc wiele sukcesów. Cameron pisze także, że w obecnej chwili zadaniem uczelni jest poprawienie jakości kształcenia w zakresie edukacji Brytyjczyków. Jego zdaniem, to właśnie ministerstwo szkolnictwa wyższego Wielkiej Brytanii powinno zająć się sprawą studentów zagranicznych i poszukać potencjału związanego z imigrantami. Właśnie ze względu na ten potencjał, coraz więcej zagranicznych studentów powinno studiować na brytyjskich uczelniach państwowych, pisze dalej Cameron.
Premier zastanawia się również nad efektami, jakie może mieć jego polityka w zakresie migracji ludności na szkolnictwo wyższe w Wielkiej Brytanii. Przypuszcza się, że wydał swoim ministrom polecenie poluzowania nieco zasad związanych z przyznawaniem wiz brytyjskich – dzięki temu do kraju napłynie prawdopodobnie więcej zagranicznych studentów. Pozostaje pytanie – czy dla brytyjskich dzieci i młodzieży starczy miejsc w szkołach państwowych? W tej chwili mamy już do czynienia z poważnym deficytem w tym zakresie – jeśli Wielką Brytanię zaleje fala imigrantów poszukujących szkoły lub uczelni o wysokiej jakości kształcenia, może pojawić się problem. Stephen Twigg, pełniący obecnie funkcję alternatywnego ministra edukacji UK (ang. Shadow Education Secretary) przypuszcza, że rodzice dzieci i młodzieży w Wielkiej Brytanii będą chcieli dyskutować z Cameronem na temat jego pomysłu i zapobiec wprowadzeniu go w życie w obawie o miejsca w szkołach i na uczelniach dla swoich dzieci. Stephen Twigg stawia także kilka pytań, między innymi o to, czy imigranci będą mieli jakieś ulgi w przypadku zasad rekrutacyjnych w stosunku do obywateli Wielkiej Brytanii. Dodał, że premier będzie musiał wytłumaczyć się ze wszystkich swoich planów, które dotąd nie były konsultowane w szerszym gronie. Rzecznik Brytyjskiego Rządu odmówił komentarza w tej sprawie.
Źródło: www.telegraph.co.uk