Jeszcze w listopadzie pisaliśmy o pracownikach fabryki Seven Seas, którzy nie poddają się i walczą o swoje miejsca pracy. Mimo że 90-dniowy okres negocjacyjny jeszcze trwa, fabryka powiedziała „nie.”
Firma poinformowała, że stopniowo będzie zamykać fabrykę i redukować miejsca pracy. Cały proces ma potrwać 2 – 3 lata.
John Redman, dyrektor wykonawczy, powiedział, że rozmowy z pracownikami nie zmieniły punktu widzenia władz i zamknięcie fabryki nadal widziane jest jako najlepsza szansa na przyszły sukces firmy. Dodaje też, że Seven Seas chciało wyjaśnić sytuację pracowników jeszcze przed świętami.
Fabryka obecnie zatrudnia 250 pracowników. Władze firmy nie ujawnily jeszcze ilu z nich straci pracę, ani kiedy to nastąpi.
Nie tylko robotnicy fabryki przy Hedon Road będą mieli o czym myśleć przy świątecznym stole. Ostatnio przez Hull przelała się fala masowych zwolnień, tak w sektorze prywatnym (Comet, Kimberley Clark, McCains) i państwowym (cięcia etatów w Hull City Council). Los kolejnych (np. w BAE systems) jest bardzo niepewny.