Z sondażu przeprowadzonego przez ICM w pierwszej połowie kwietnia wynika, że już aż 45% Brytyjczyków popiera wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. To niepokojące informacje, bo do referendum w sprawie Brexitu zostało już bardzo mało czasu.
Premier David Cameron robi, co może, by przekonać swoich rodaków do pozostania we Wspólnocie. Wszystko wskazuje jednak na to, że jego starania przynoszą skutek odwrotny do zamierzonego — coraz więcej Brytyjczyków chce Brexitu. Już tylko 42% z zapytanych w dniach 8 — 10 kwietnia odpowiedziało, że chce pozostania Wielkiej Brytanii w UE. 12% nie ma zdania w tej sprawie.
Różnica między zwolennikami a przeciwnikami Brexitu, która uwidoczniła się w sondażu ICM, jest niewielka. Żadna ze stron nie ma istotnej przewagi. Jak mówiła Jennifer Bottomley z ICM, walka w referendum powinna być dość wyrównana. „Nie powinniśmy wyciągać pochopnych wniosków z danych, które udało nam się zebrać” — mówiła kobieta.
Nastroje dotyczące Brexitu są w Wielkiej Brytanii ostatnio coraz bardziej radykalne. Zupełnie niedawno rząd wydał 10 milionów funtów na kampanię, która miała pokazać Brytyjczykom skutki opuszczenia Wspólnoty. Tak wysoki koszt kampanii oburzył Brytyjczyków, którzy natychmiast przygotowali petycję skierowaną do rządzących. Domagali się zakończenia kampanii. Petycję podpisało 200 tysięcy ludzi. Mimo to rząd Cameron postanowił wydrukować ulotki informacyjne i wysłać je do obywateli. W odpowiedzi na to działanie tysiące Brytyjczyków odesłało materiały wprost na adres Downing Street. Niektórzy spalili je publicznie, pokazując w ten sposób swój protest i niezadowolenie.
Skutki opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej mogą być bardzo poważne. Można się jednak spodziewać, że dotkną w szczególności imigrantów mieszkających na Wyspach. Także tych, którzy pochodzą z krajów Unii.
Nie wiadomo nadal, jak wyglądałby proces opuszczania Wspólnoty przez UK. Eksperci wskazują kilka możliwych scenariuszy, ale żaden z nich nie jest obecnie pewny.