Jedną z nietuzinkowych atrakcji „turystycznych” na Times Square w Nowym Jorku jest ogromny licznik mierzący dług publiczny USA. Migocące cyferki, niczym osobliwe perpetuum mobile, nigdy nie przestają krążyć, a astronomiczna suma permanentnie rośnie. Intrygujące, ale zapewne już się zastanawiasz, drogi Czytelniku, jak się to ma do cen paliw w Wielkiej Brytanii?

Cena paliwa w Anglii.

No cóż, z pozoru ma się nijak. Ale zastanówmy się dokładnie i zadajmy sobie jedno, zasadnicze pytanie: czy my już tego gdzieś nie widzieliśmy? Bynajmniej, nie podczas spaceru po Wielkim Jabłku? Oczywiście, że widzieliśmy. Co więcej, ze zgrozą obserwujemy takie liczniki każdego dnia w drodze do pracy, odwożąc dzieci do szkoły czy też jadąc po zakupy. Nie mnożąc dłużej kuriozalnych porównań, odpowiedz brzmi – liczniki cen paliw na stacjach benzynowych. Chyba każdy kierowca „kontroluje” rutynowo ceny paliw. Płacz i płać, jak mówi polskie porzekadło. Przeklinamy, kręcimy głowami, pomstujemy na polityków i magnatów paliwowych. Ale czy tak naprawdę wiemy, jak kształtują się ceny paliw w Wielkiej Brytanii? Zapinamy więc pasy, wrzucamy bieg – trudno przy tym temacie, wrzucić na luz – odpalmy silnik i  ruszamy w drogę przez wyboistą i krętą trasę prowadzącą do odpowiedzi na nurtujące nas pytanie – dlaczego ceny paliw są takie wysokie?

Za co tak właściwie płacimy?

Na ceny paliw w Wielkiej Brytanii składa się z czterech elementów. Podstawą do obliczenia ceny paliwa jest tzw. cena bazowa. Cena bazowa jest to kwota jaką należy zapłacić dostawcy paliw za zakupiony produkt, m.in. diesel, benzyny bezołowiowe (wielooktawowe). Obecnie kształtuje się w przedziale od 47 do 53 pensów w zależności od rodzaju paliwa. Czynnikom wpływającym na ceny paliw oraz ich fluktuacjom na rynkach międzynarodowych przyjrzymy się precyzyjniej w dalszej części artykułu. Kolejne dwa elementy składające się na ceny paliw to podatki. W Wielkiej Brytanii cena paliwa obłożona jest dwoma podatkami. Pierwszym to tzw. fuel duty, czyli podatek paliwowy. Drugim podatkiem jest wszechobecny VAT (20 procent od ceny bazowej i podatku paliwowego). Zarówno stawka podatku paliwowego, jak i VAT-u podlegają okresowym zmianom. Ostatnim składnikiem ceny paliwa jest kwota jaką dodają sprzedawcy detaliczni. Obecnie wynosi 5 pensów za litr.

Burzliwa historia fuel duty

Dochody państwa płynące z opodatkowania paliw stanowią istotną cześć wpływów  Skarbu Państwa. Nie trudno więc wydedukować, iż w założeniach budżetowych na każdy rok, tak manipuluje się stawkami podatków, aby jak najwięcej uszczknąć z kieszeni podatników. Odszyfrowując wykresy stawek opodatkowania paliw, można niczym jak w kodzie Matrixa, odczytać historie turbulencji polityczno-ekonomicznych jakie trapiły Wielką Brytanię. Podatek paliwowy został wprowadzony w Wielkiej Brytanii w 1909 roku i opiewał na 3 pensy na galon paliwa. W 1919 roku podatek został zniesiony, aby wspomóc wycieńczony koszmarem I Wojny Światowej naród. Ale już na fali wznoszącej się ekonomii brytyjskiej, w 1928 roku podatek paliwowy powrócił, oczywiście stosownie podwyższony. Od tego momentu stopa fuel duty systematycznie rosła aż do lat 90-tych ubiegłego wieku. Podatek paliwowy w obecnej formie został wprowadzony w 1993 roku. Jednorazowa podwyżka wyniosła 10 procent. Każdego następnego roku podatek wzrastał o 3 procent powyżej stopy inflacji. Koincydencja wprowadzenia tak dramatycznych podwyżek z reperkusjami polityczno-ekonomicznymi tzw. Czarnej Środy (patrz ramka) wydaje się nad wyraz jednoznaczna. Kolejne siedem lat to okres astronomicznych podwyżek serwowanych zarówno przez Torysów, jak i Laburzystów. Nastroje społeczne pogarszały z dnia na dzień. Żeby lepiej zobrazować skalę problemu dodajmy, że cena litra benzyny w 1995 roku wynosił 41 pensów, a zaledwie dekadę późnie sięgnęła 82 pensów za litr. Oburzeni Brytyjczycy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Fala protestów oraz blokad rozlała się po całym kraju, powodując ogromne utrudnienia w ruchy drogowym. Rząd wstępnie nie ugiął się pod naporem protestów, ale już w 2001 roku wprowadzono obniżkę o 2 pensy na litr benzyny oraz zamrożono podwyżki na rok 2002. Ostatnie 10 lat upłynęło pod znakiem fluktuacji stawki podatku paliwowego. Planowana na 1 sierpnia 2012 roku podwyżka w wysokości 3 pensów została zawieszona do stycznia 2013. Obecnie obowiązująca stawka to 57 pensów. Wielka Brytania plasuje się na drugim miejscu w Europie pod względem najwyższej stawiki opodatkowania paliw. Niechlubne miejsce na podium piastują Holendrzy.  

Czarna Środa, to epizod ze współczesnej historii Wielkiej Brytanii, kiedy to rząd Johna Majora został zmuszony do wycofania funta szterlinga z mechanizmów ERM (Mechanizm Kursów Walutowych). Bezpośrednią przyczyną Czarnej Środy był atak spekulantów walutowych, m.in. Georga Sorosa, na funta szterlinga. W rezultacie brytyjski skarb państwa poniósł straty rzędu 3,4 mld funtów.

Niestabilne rynki
Trasę naszej „przejażdżki”  kreśli trajektoria lotu bumerangu. Z Londynu wracamy do Nowego Jorku. Wall Street. Synonim wielkich pieniędzy, bankierów w arcydrogich garniturach z nieodzownymi komórkami „przyklejonymi” do głów oraz sięgających nieboskłonu drapaczy chmur.  A ostatnimi czasy także źródło wielomiliardowych machinacji finansowych, bankructw ogromnych banków oraz  krachu ekonomicznego. Właśnie na Wall Street ma swoją siedzę NYSE, nowojorska giełda papierów wartościowych. NYSE oraz kilka innych domów giełdowych rozsianych po całym świecie, umożliwiają wolnorynkowy handel wszelakimi dobrami, m.in. ropą naftową oraz jej pochodnymi. Indeksy giełdowe, z precyzją igły sejsmografu, reagują na czynniki warunkujące wysokość cen ropy naftowej. Gama tych czynników zapewne jest nieskończona, gdyż nigdy tak do końca nie wiadomo, co może zachwiać pewność inwestorów. Jednakże można wskazać te, które odciskają swoje piętno najwyraźniej. Konflikty zbrojne (m.in. wojna w Zatoce Perskiej, Druga Wojna Iracka, wojna w Afganistanie),  embarga na handel ropą naftową (Afganistan, Iran), permanentnie rosnące zapotrzebowanie na paliwa (rosnące gospodarki Chin, Indii, Brazylii), coraz mniejsze złoża oraz coraz wyższe koszy eksplorowania nowych, polityka karteli paliwowych (OPEC), katastrofy ekologiczne (Zatoka Meksykańska). Innym, mniej oczywistym, ale nie mniej istotnym aspektem są tzw. spekulacje giełdowe. Wszystko razem składa się na arcyskomplikowane algorytmy, przeliczane przez super-potężne komputery. Innymi słowy, niestabilny świat trzymany pod lupą rynków finansowych.

Co Nas czeka?
Oto jest pytanie! Niemożliwe jest na takowe odpowiedzieć precyzyjnie. W makroskali nie jesteśmy wstanie nic przewidzieć. Wyżej wymienione czynniki w większości są nieprzewidywalne. Natomiast w mikroskali, możemy pokusić się, z dużą dozą ostrożności, o krótkoterminową prognozę. Cudów nie ma, będzie coraz drożej. Wspomniana już podwyżka podatku paliwowego wejdzie w życie z dniem 1 stycznia 2013 roku i wyniesie 3.02 pensa na litr. Borykająca się wciąż z marazmem ekonomicznym Wielka Brytania musi rozruszać skostniałą gospodarkę. Ceny paliw przekładają się bezpośrednio na funkcjonowanie wielu firm oraz zwykłych kierowców. Najprawdopodobniej rząd Davida Camerona będzie manipulował wysokością podatku paliwowego w zależności od cen ropy naftowej na rynkach światowych oraz stanu gospodarki brytyjskiej tak, aby nie uszczuplić przychodów budżetu. Dane statystyczne płynące z ONS (The Office for National Statistics) rysują dość niemrawy obraz najbliższej przyszłości. Stopa inflacji w Wielkiej Brytanii spada, ale niestety gospodarka praktycznie nie rośnie. Summa summarum, trzeba liczyć się z tym, iż cyferki wyświetlaczy dystrybutorów paliwowych podążą drogą licznika z Times Square.