5 – miesięczna Julia z Hull walczy o życie w szpitalu w Leicester po tym, jak Hull Royal Infirmary zignorował poważny stan dziewczynki. Rodzice Julii są zszokowani i zapowiadają, że nie zostawią tak tej sprawy.
Poniżej cytujemy wypowiedź Anny N., mamy Julii:
„Do takiego stanu szpital w Hull doprowadził nasze dziecko. Pokazujemy to zdjęcie jako przestrogę dla wszystkich rodziców, abyście w sytuacjach zagrożenia zdrowia lub życia waszych dzieci bardziej naciskali na opiekę nad pociechami i nie pozwalali się zbywać. Nasz prawnik już zajmuje się tą sprawą, niestety to nie pomoże Julii w jej walce o życie. Obecnie jesteśmy w szpitalu w Leicester. Julia jest w stanie krytycznym, oddycha za nią respirator, ma odciągany mocz. Jest podtrzymywana przy życiu. Pod koniec kwietnia w BBC Monitoring będzie można obejrzeć transport Julii z Hull do szpitala w Leicester.
23 marca Julia trafiła do szpitala z powodu niedotlenienia i obniżonej saturacji, po wykonanych badaniach okazało się, iż czekamy na wolne łóżko w Leeds, aby przeprowadzić drobną operacje korygującą serce, aby nie dochodziło do zatrzymania oddechu do momentu głównej operacji, która miała się odbyć w lipcu.
25 marca Julia, pomimo podawanego jej tlenu, przestała oddychać. Po unormowaniu oddechu przewieziono ją na jeden dzień na critical unit, po czym wróciła na wcześniejszy oddział.
27 marca o godzinie 20 córka zaczęła tracić oddech, po kolejnym unormowaniu oddechu podano jej większą dawkę leku przez maskę, a że Julia nie toleruje tlenu przez maskę, płakała całą noc, co nie jest wskazanie przy jej wadzie serca. Całą noc starałam się uspokoić dziecko, a siostry, które powinny doglądać dziecko, zajrzały tylko raz przez całą noc.
28 marca pokłóciłam się na porannej wizycie z lekarzem prowadzącym, pytając go, dlaczego nas okłamał mówiąc, że czekamy na łóżko w Leeds, skoro tamtejszy oddział jest zamknięty.
Następnie mąż rozmawiał z ordynatorem, który oznajmił, że to nie jest sprawa priorytetowa. Na marginesie dziecko nie jadło od doby, a jakikolwiek płyn był zwracany. Dodatkowo dziecko miało biegunkę.
Po 2 godzinach od rozmowy z ordynatorem przy pobieraniu krwi saturacja dziecka zaczęła spadać, niestety Julia nie miała tyle szczęścia co poprzednim razem, w związku z czym zwlekanie lekarzy i brak opieki spowodował, iż małej wykonano intubację i podano morfinę. Wtedy zaczęła się 6 – godzinna walka o jej życie i próba przewiezienia do Leicester.
28 marca o godzinie 21 dziecko zostało przewiezione do szpitala w Leicester w stanie odwodnienia, lekarze nie mogli znaleźć żył.
Obecnie córka ma poważne zapalenie płuc. Oczywiście lekarz w Hull powiedział, że jest wszystko ok i nie jest juz chora i będzie mogła wyjść do domu i czekać na operacje.
Oddycha za nią respirator, jest sparaliżowana i w śpiączce farmakologicznej. Nie wiadomo, czy córka przeżyje, a na obecną chwilę nie można zrobić operacji, ponieważ dziecko może jej nie przeżyć. Lekarze rozkładają ręce, mówiąc, że dziecko trafiło do nich w opłakanym stanie, lecz ciągle walczą o jej życie”.