Dla Polaków mieszkających za granicą Boże Narodzenie to szczególny okres. Często na ten czas wracają do domu lub zapraszają rodzinę do siebie i dbają o to, by ich zwyczaje jak najbardziej przypominały te, które zapamiętali z dzieciństwa.
Boże Narodzenie jest także bardzo ważnym świętem dla Brytyjczyków, jednak w każdym kraju obwiązują często całkiem inne tradycje. Pierwsze widać jeszcze na długo przed świętami. W Polsce coraz częściej pojedyncze domy i mieszkania przystrajają się różnymi ozdobami – tutaj widać renifera, tam św. Mikołaj wdrapuje się na balkon, ktoś inny zawiesił w oknie świąteczne światełka. Brytyjskie dekoracje są znacznie bardziej widoczne – już od końca listopada domy na przedmieściach oślepiają tysiącami kolorowych lampek, wielkimi dekoracjami na trawnikach przed domem, a wszystko w myśl zasady – im więcej, tym lepiej.
Polskie święta zaczynają się 24 grudnia uroczystą wieczerzą wigilijną. Mimo że od kilku już lat nie obowiązuje post jakościowy (os spożywania potraw mięsnych), tradycyjne potrawy nie zawierają mięsa i na stołach króluje ryba, przede wszystkim karp, poza tym barszcz z uszkami lub grzybowa z makaronem, kapusta z grochem lub grzybami, pierogi z kapustą, kluski z makiem, a na słodko kutia, pierniki i makiełki. Do picia koniecznie kompot z suszu, czyli suszonych owoców. Potraw ma być 12 i należy skosztować każdej z nich. Zwyczaj ten pochodzi jeszcze z czasów pogańskich, tak samo jak wkładanie sianka pod obrus. Typowym polskim zwyczajem jest także zostawianie wolnego miejsca przy stole „dla niespodziewanego gościa”. Symbolizuje ono osoby, które nie mogą z nami spędzać świąt oraz to, że dom otwarty jest dla potrzebujących.
W Wielkiej Brytanii najważniejszy jest uroczysty obiad serwowany pierwszego dnia świąt. Dawniej najpopularniejszym podawanym daniem była pieczona gęś, ale dziś na stołach królują indyki. Średnio pięciokilowe ptaki sprzedają się przed świętami w ilości około 10 milionów, a jeden ptak jest w stanie wykarmić 15 osób. Indyka napełnia się farszem z mielonych kasztanów jadalnych, pieczonymi ziemniakami, pietruszką czy skórką pomarańczową. W tym samym naczyniu piecze się także tzw. „pigs in blankets” – małe kiełbaski zawijane w boczek.
Jednak najważniejszym daniem świątecznym w UK jest pudding świąteczny. Jego przygotowanie trwa kilka miesięcy i cała rodzina – łącznie z niemowlętami – musi być obecna przy jego przygotowaniu. Tradycyjna receptura nakazuje użycia 13 składników: mąki, łoju wołowego, migdałów, trzech rodzajów rodzynek, startej marchwi, kandyzowanych czereśni i soku z cytryny. Gotowy pudding oblewa się alkoholem i dekoruje gałązką ostrokrzewu, a potem wszystko podpala. Osoba, która znajdzie wrzuconą wcześniej srebrną monetę, może liczyć, że przyszły rok będzie należeć do udanych.
Polacy przy okazji świątecznych spotkań uwielbiają śpiewać kolędy. Zwyczaj ten pojawił się w Polsce już w XIII wieku, kiedy w Polsce pojawili się franciszkanie. Wiele ze śpiewanych dzisiaj kolęd pochodzi z XVII i XVIII wieku. To właśnie wtedy powstały „Wśród Nocnej Ciszy”, „Lulajże Jezuniu”, czy „Bóg się rodzi”.
Nieodłączną rozrywką świąteczną Anglików są crackersy, czyli długie na kilkanaście centymetrów rolki tektury, które ciągnięte przed dwie osoby delikatnie wystrzelają. Wówczas wypada z nich mały podarunek, kartka z kiepskim żartem oraz papierowa korona, którą obowiązkowo należy założyć na głowę.