Jak poinformował brytyjski The Guardian, zdaniem komisarza londyńskiej policji Bernarda Hogana-Howe’a wzrost przestępstw wywołanych nienawiścią na tle narodowościowym może być spowodowany Brexitem.

Z tym twierdzeniem zgodziła się zastępczyni mera Londynu ds. policji Sophie Linden. Kobieta stwierdziła, że zgodnie z jej wiedzą, liczba przestępstw motywowanych nienawiścią przekracza poziom sprzed głosowania w sprawie Brexitu.

Warto podkreślić, że Hogan-Howe jest najwyższym rangą policjantem w Wielkiej Brytanii. Takie słowa, jeśli padają z jego ust, znaczą naprawdę dużo. Szczególnie, jeśli wygłoszone są publicznie — w tym przypadku w londyńskim ratuszu.

W ciągu 38 dni od referendum w sprawie opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej w samym tylko Londynie odnotowano aż 2,3 tys. przestępstw motywowanych nienawiścią. W analogicznym okresie przed referendum przypadków takich było o 900 mniej.

Pomiędzy sierpniem 2015 i sierpniem 2016 liczba takich zdarzeń wzrosła o 16%.

„Odnotowaliśmy ten okropny wzrost po Brexicie” — powiedział Bernard Hogan-Howe. Zaznaczył jednak, że nie można jednoznacznie stwierdzić, że tylko referendum jest jedyną przyczyną tej rosnącej tendencji. Podkreślił jednocześnie, że wzrost odnotowano tuż po głosowaniu — i nie da się temu w żaden sposób zaprzeczyć. Jego zdaniem sporą część przestępstw można powiązać z wynikiem referendum i tym, co mówiono w trakcie kampanii przedreferendalnej.

Szef londyńskiej policji przyznał, że w tej chwili statystyki powoli zaczynają wracać do normy, a w każdym razie liczba incydentów na tle narodowościowym spadła. Trzeba jednak pamiętać o tym, że wiele przestępstw motywowanych nienawiścią nie jest zgłaszanych, co zdecydowanie zaniża statystyki. W rzeczywistości zatem być może jest jeszcze gorzej, niż się wydaje.