To niezbyt dobra wiadomość — brytyjska minister spraw wewnętrznych Amber Rudd powiedziała podczas wywiadu telewizyjnego, że swoboda przepływu osób do i z Wielkiej Brytanii, jaką obecnie znamy, już wkrótce się zakończy.
Minister Rudd powiedziała w wywiadzie dla telewizji ITV, że swoboda przepływu osób obowiązuje tak długo, jak długo Wielka Brytania pozostaje członkiem Unii Europejskiej. Po Brexicie najprawdopodobniej zostanie ograniczona. Tym bardziej, że brytyjski rząd coraz częściej o tym wspomina. Niedawno dziennikarze The Telegraph przekazali informację, zgodnie z którą ministrowie w rządzie Theresy May planują ograniczyć swobodę przepływu osób już w marcu tego roku, czyli tuż po planowanym rozpoczęciu negocjacji Londynu z Unią Europejską. Ma to jednak dotyczyć tylko tych osób, które przyjadą dopiero na Wyspy. Informacja ta nie została jednak potwierdzona oficjalnie.
Minister Rudd zapewniła również o tym, że imigranci, którzy mieszkają obecnie w Wielkiej Brytanii, mogą spać spokojnie. Ich wkład w rozwój gospodarki jest na tyle duży, że rządowi nie zależy na pozbyciu się ich z Wysp — wręcz przeciwnie, rządzący mają zrobić wszystko, by imigranci mogli zostać.
Tyle tylko, że aby imigranci z krajów Unii Europejskiej mogli nie martwić się o swój dalszy los w Wielkiej Brytanii, Brytyjczycy żyjący na obczyźnie także muszą mieć zapewnione prawo do pozostania w państwie, w którym żyją. Minister Rudd powiedziała, że rząd Wielkiej Brytanii musi mieć ich na względzie rozważając jakiekolwiek rozwiązania w tym zakresie.
Jedno jest pewne — niezależnie od tego, jak wyglądać będzie sytuacja imigrantów po Brexicie, swoboda przepływu osób w obecnej formie zostanie zatrzymana. To, jakie rozwiązania wprowadzi brytyjski rząd, zależeć będzie od wyników negocjacji na linii Londyn – Bruksela.