Mężczyźni w Wielkiej Brytanii uzyskają prawo do pełnego, płatnego urlopu na dziecko w ramach reformy systemu opieki zdrowotnej. 10-miesięczny urlop ojcowie i matki będą mogli podzielić między siebie lub wykorzystać go jednorazowo w całości. Mężczyźni będą mogli dostać dodatkowe dni wolne na pomoc w późniejszym wychowaniu dziecka.
Do dzielenia się obowiązkami już na wczesnym etapie życia dziecka zachęcał wicepremier Wielkiej Brytanii Nick Clegg. Zgodnie z przedstawionym przez niego planem ojciec będzie mógł wziąć nawet do 10 miesięcy urlopu „tacierzyńskiego”. Obecnie z tego urlopu ojcowie mogą skorzystać jedynie przez dwa tygodnie. Zdaniem Clegga, który sam jest ojcem trojga dzieci, czas ten jest stanowczo za krótki. Dlatego chce wyeliminować – jak się wyraził – przestarzały, edwardiański system, który wymusza na kobietach pozostanie w domu.
Zgodnie z proponowanymi zmianami rodzice będą mogli podzielić się ustawowym urlopem, który trwa 46 tygodni. Nowy pomysł zakłada, że rodzice część urlopu mogliby wziąć wspólnie. Mieliby też możliwość podzielenia go na etapy różnej długości. Wabikiem dla ojców do spędzania czasu z dziećmi miałby być dodatkowy czas przeznaczony tylko dla nich, niewykorzystany przepadałby całkowicie bez możliwości przejścia na matkę.
Kobiety, zdaniem koalicji konserwatywno-liberalnej, biorą na siebie większą część obowiązków związanych z opieką nad dzieckiem i boją się, że zostaną ukarane za swoje macierzyństwo w pracy. Z kolei szybszy powrót na rynek zatrudnienia wzbudza u nich wyrzuty sumienia z powodu zbyt wczesnego zakończenia opieki nad dzieckiem.
Według rządowych ekspertów, dzieciom brakuje kontaktów z ojcem. Cierpią na tym również mężczyźni, którzy chcieliby być bardziej zaangażowani w proces wychowawczy. – Odmawianie im tej szansy jest szaleństwem. Ta kultura musi się zmienić – mówi Clegg.
Propozycje koalicji z entuzjazmem przyjęli lekarze i instytucje promujące ochronę dzieci i rodziny. Jednocześnie wzbudziły one obawy wśród organizacji zrzeszających pracodawców. Federacja Małego Biznesu wezwała nawet do zwolnienia mniejszych firm z obowiązku udzielania tak długich urlopów. Wśród krytyków proponowanych zmian znalazł się instytut badań społecznych Demos, któremu najbardziej nie podoba się plan ulg podatkowych dla małżeństw. Demos argumentuje, że nie wszystkie małżeństwa mają potomstwo, a bardzo wiele dzieci wychowuje się poza tradycyjną rodziną.
Sceptycznie do proponowanej reformy odnosi się też Brytyjska Izba Przemysłowa. – Pełna elastyczność systemu oznaczać będzie, że małe i średnie firmy nie będą w stanie planować efektywnie, ponieważ pracownik będzie mógł brać urlop w dowolnych odcinkach czasu i zmieniać swój wzorzec pracy – powiedział rzecznik tej organizacji. – Ten rząd wybrano ze względu na jego program pobudzający wzrost gospodarczy, ale proponowane zmiany biurokratyczne wywołują lęk u drobnych przedsiębiorców. Nie mogą uwierzyć, że rząd życzy im wzrostu. Reformę urlopów macierzyńskich i tacierzyńskich rząd chce wprowadzać stopniowo przez najbliższe cztery lata.
W Wielkiej Brytanii w trakcie ciąży i opieki nad dzieckiem przysługuje urlop macierzyński dla mam (Statutory Maternity Pay albo Maternity Allowance), jak również urlop tacierzyński (Statutory Paternity Pay) dla ojców.
Statutory Maternity Pay (SMP) to zasiłek macierzyński, przysługujący mamom, które posiadają ciągłość zatrudnienia (praca u jednego pracodawcy przez co najmniej 26 tygodni) i otrzymują za pracę średnio nie mniej niż 97 funtów tygodniowo.
Jeśli kobieta jest w ciąży lub właśnie urodziła i nie kwalifikuje się do przyznania Statutory Maternity Pay (SMP), czyli macierzyńskiego wypłacanego przez pracodawcę, to może być uprawniona do pobierania zasiłku Maternity Allowance z Jobcentre Plus.
Statutory Paternity Pay (SPP) jest urlopem ojcowskim (tacierzyński); przysługuje biologicznym lub adopcyjnym ojcom, mężom lub partnerom matki dziecka (matki adopcyjnej), czyli osobom, które wspólnie z matką zajmuje się wychowaniem dziecka.
źródło: emito.net / goniec.com
fot. BBC