Na przełomie wieków XIX i XX miasto było już naprawdę potężnym ośrodkiem przemysłowym i transportowym. Liczba mieszkańców wynosiła wówczas prawie 240 tys. i ciągle rosła. Niestety, już wkrótce nadciągnęła I Wojna Światowa…

Pierwsze dziesięciolecie XX wieku to dobry czas dla rozwoju miasta. Władze wybudowały w tamtym czasie między innymi City Hall. W 1916 powstał budynek Guildhall. W tym czasie pierwsi mieszkańcy Hull otrzymywali tytuły szlacheckie – Lord Mayor. Historycy są zgodni co do tego, że nigdy wcześniej nasze miasto nie rozwijało się tak dynamicznie.

W 1914 roku nadeszła wojna. Mieszkańcu Hull, podobnie jak większość Europejczyków, z entuzjazmem przyjęli wiadomość o rozpoczęciu wojny. Choć brzmi to paradoksalnie, ludzie w tamtych czasach wiedzieli, że zbliża się konflikt i czuli rosnące napięcie w relacjach międzynarodowych. Potrzebny był impuls, który doprowadziłby do jego rozładowania.

W ciągu pierwszych sześciu miesięcy I Wojny Światowej w konflikt zaangażowało się około 20 tys. mężczyzn z Hull. Chętnych było nawet więcej, ale nie wszyscy zostali przyjęci do armii.

Wszyscy myśleli, że konflikt potrwa najdłużej pół roku. Przewidywano, że „po świętach Bożego Narodzenia będzie już po wszystkim”. Nikt nie spodziewał się, że najtrudniejsze momenty jeszcze nadejdą.

Ataki bombowe niszczą Hull

11 czerwca 1915 roku o godzinie 23.45 nad miastem pojawiły się statki powietrzne armii niemieckiej, które zrzuciły na Hull bomby o łącznej wadze trzech ton. Ładunki wybuchowe zniszczyły miasto i zabiły kilkudziesięciu mieszkańców. Hull nie było przygotowane na atak z nieba. Nadszedł on zupełnie niespodziewanie i zupełnie niespodziewanie odebrał życie dziesiątkom niewinnych cywilów.

Historycy twierdzą, że nasze miasto nie było tej nocy celem, który chcieli zdobyć Niemcy. Planowali oni atak bombowy na Londyn, jednak ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne (przede wszystkim silny wiatr) dowódca Kapitänleutnant Heinrich Mathy zdecydował się na atak na Hull.

Zniszczenia w mieście po nalocie sterowców Zeppelin były bardzo duże i objęły w sumie kilkadziesiąt zburzonych budynków.

Hull miało paść ofiarą ataku bombowego jeszcze jeden raz, w sierpniu tego samego roku. Wówczas jednak ze względu na źle przeprowadzone kalkulacje Hull nie ucierpiało.

W 1916 roku niemieckie statki powietrzne zaatakowały ponownie, zrzucając na nasze miasto serię bomb. Podczas nalotu zginęło 17 cywili. Ten atak również nie był wcześniej zaplanowany – doszło do niego ze względu na złe warunki atmosferyczne, które uniemożliwiły atak na pierwotny cel.

Podczas wojny bombardowano między innymi obszary ulic Waller Street, Dansom Lane, Church Street in Drypool, High Street, Market Place, Queen Street, Prince’s Dock Side, Porter Street, Campbell Street, Constable Street i Selby Street. Na wiele innych miejsc zrzucono bomby, które na szczęście nie wybuchły.

Czasy powojenne

Miasto zostało zniszczone, ale zdołało odbudować się dość szybko. Już w latach 20. XX wieku udało się otworzyć nowe instytucje kulturalne w mieście, w tym Ferens Art Gallery (1927 r.). W 1939 roku otwarto New Theatre. Poszerzono ponadto granice administracyjne miasta, włączając w nie obszar Sutton i część Anlaby.

W owym czasie port w Hull stał się ważnym ośrodkiem transportu nie tylko dóbr i towarów, lecz także ludzi. Promy pasażerskie coraz częściej wypływały z Hull w kierunku Szwecji czy Holandii. Eksportowano węgiel i tkaniny bawełniane. Port rozwinął się tak bardzo, że tylko dwa inne brytyjskie porty były od niego większe.

Historia była jednak nieubłagana. Już wkrótce miała nadejść kolejna wojna – jeszcze straszliwsza i jeszcze bardziej wyniszczająca.