Władze Hull zdecydowały się publicznie wymienić z nazwiska właścicieli najbardziej zaniedbanych podwórek w mieście — takich, na których składowane są śmieci i inne odpady. Ma to przestrzec wszystkich przed bałaganieniem. Na krótkiej liście znajdują się Polacy.

Radni przyjrzeli się stanowi podwórek w Hull. Zespoły sprawdziły, czy mieszkańcy miasta sprzątają swoje posesje. Okazało się, że niektórzy zupełnie nie dbają o porządek. Tymczasem, jak zaznacza radna Alan Clark, to wykroczenie, za które można otrzymać mandat. „Nie zamierzamy tego tolerować. Brudne i zaniedbane podwórka powodują, że cała okolica staje się brzydka, a dodatkowo mogą stanowić zagrożenie dla ludzi, zwierząt i otoczenia. Mamy nadzieję, że wymienienie właścicieli bardzo zaniedbanych podwórek z nazwiska będzie przestrogą, która pomoże nam w walce z tym zjawiskiem” — mówiła radna Clark.

Niektórzy z ukaranych dostali naprawdę wysokie kary finansowe, rzędu około 1,5 tys. funtów. Duża część z tych kwot zostanie jednak przeznaczona na pokrycie kosztów sprzątania.

Na liście znaleźli się też Polacy. Agnieszka Daniela Radzka oraz Angelika Anna Radzka z Beta Villas przy Mayfield Street zostały ukarane mandatem w wysokości 190 funtów na osobę. Na ich podwórku znaleziono między innymi mnóstwo odchodów psa, które nie zostały uprzątnięte i są źródłem nieprzyjemnego zapachu.

Bonifacy Wrona z Grafton Street został z kolei ukarany mandatem, ponieważ nie odniósł się do ostrzeżenia, które otrzymał jakiś czas temu, i nie uprzątnął swojej posesji. Teraz musi zapłacić 200 funtów.

Radna Clark przestrzega: na każdej posesji musi panować względny porządek. Odpady muszą być wywożone przez zarejestrowaną firmę — w przeciwnym razie również możemy zostać ukarani, jeśli okaże się, że nie są one składowane w odpowiedni sposób. Zawsze pytajmy o licencję firmę, która odbiera nasze śmieci.