Niedawno informowaliśmy o tym, że niewykluczone, iż wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej znacznie się opóźni i nastąpi — być może— dopiero pod koniec 2019 roku. Teraz okazuje się, że może to być nawet i później…

W artykule sprzed kilku dni informowaliśmy o możliwości opóźnienia się Brexitu do końca 2019 roku. Wówczas to brytyjski Sunday Times donosił, że chaos w rządzie UK jest na tyle duży, że uniemożliwia urzędnikom państwowym sprawne działanie.

Komentatorzy rozpisywali się wówczas, że uruchomienie artykułu 50. traktatu Unii Europejskiej nastąpi nie wcześniej niż w drugiej połowie przyszłego roku. Rzekomym powodem miały być zmiany w brytyjskim rządzie i chwilowy chaos polityczny. Teraz wiadomo już, że premier Wielkiej Brytanii Theresa May zadzwoniła do przywódców najważniejszych państw członkowskich UE i zwyczajnie poprosiła o więcej czasu.

Okazuje się bowiem, że na Wyspach brakuje negocjatorów. Szacuje się, że brytyjska administracja potrzebuje około tysiąca nowych osób, które zajęłyby się przeprowadzeniem procesu opuszczania Unii Europejskiej przez to państwo. Dotychczas udało się znaleźć tylko około stu takich osób. To zdecydowanie za mało.

Problem polega jednak na tym, że brakuje negocjatorów, którzy mogliby zająć się tą sprawą. Po pierwsze choćby dlatego, że Brexit jest wydarzeniem absolutnie bezprecedensowym. Nie ma osób, które mają doświadczenie w prowadzeniu podobnych spraw.

Eksperci podkreślają, że negocjatorzy biznesowi najprawdopodobniej nie sprawdzą się w tej roli. Trzeba znaleźć negocjatorów, którzy mieli do czynienia z polityką — i to z polityką przez wielkie „P”.

Całości nie ułatwia także niepewna sytuacja w Unii, związana choćby z nadchodzącymi wyborami w najbardziej liczących się państwach Wspólnoty, jak choćby w Niemczech czy Francji. Pojawiają się głosy sugerujące, że w obu tych krajach nastąpić może zmiana władzy, i to dość radykalna. Czy jest sens rozpoczynać negocjacje przed jej nadejściem?

Dwuletni okres wychodzenia z UE można przedłużyć za zgodą państw członkowskich. Nie wiadomo także, kiedy ostatecznie uruchomiony zostanie artykuł 50. traktatu unijnego. Nie da się wykluczyć, że stanie się to po wyborach na Wyspach, które nastąpią w 2018 roku. Czy w tej sytuacji w ogóle doczekamy się Brexitu?